" Nie zostawię Cię" Anna Wolf
Postanowienie Noworoczne 2/100
"Nie zostawię Cię" Anna Wolf
Santo Accardi jest gorącym Włochem, który wie, jak wykorzystać swoje atuty, żeby kobiety zabiegały o jego uwagę. Dodatkowo jest właścicielem dobrze prosperującej firmy. To wszystko sprawia, że wiedzie beztroskie, wypełnione niezobowiązującym seksem życie.
Jego asystentka Lavender Anna Riss z przymrużeniem oka obserwuje jego niekończące się podboje. Ale kiedy Santo zaczyna się nią wysługiwać i Lavender musi wysyłać kwiaty jego byłym kochankom, miarka się przebiera. Kobieta ma tego dość.
Jednak mimo że przez większość czasu jej szef najzwyczajniej w świecie ją denerwuje, Lavender nie może zaprzeczyć, że jego bliskość na nią działa.
Niestety.
Na domiar złego, podczas balu charytatywnego zostaje oskarżona o próbę uwiedzenia swojego szefa.
Wtedy rozpętuje się piekło.
Kilka lat temu napisałam na Instagramie do Anny Wolf w zupełnie prywatnej sprawie. I byłam bardzo miło zaskoczona, bo wydała mi się „ciepłą” i otwartą osobą. Bardzo miło mi wtedy odpisała. Kiedy gdzieś na grupie wyczytałam wiele pochlebnych opinii o jej książkach, to zdecydowałam się zakupić je wręcz hurtowo. Ale po zakupie trafiły na półkę z uwagi na chroniczny brak czasu. Jednak wraz z nowym rokiem i porządkami na półkach zdecydowałam się nadrobić zaległości i książki Anny Wolf idą wręcz na pierwszy ogień.
Niestety, pomimo, iż sama autorka wydała mi się bardzo sympatyczna, o tyle jej książki strasznie ciężko mi się czyta. Już jakiś czas temu przeczytałam „Hate love” spod jej pióra i oceniłam ją jako plagiat i to dość słaby. Ale pomyślałam, że może wtedy zbyt ostro ją oceniłam, więc dam jej jeszcze szansę, bo może akurat inna pozycja mi się spodoba… No niestety.
„Nie zostawię Cię” przeczytałam w jeden wieczór. On bogaty prezes, a ona jest jego sekretarką, pomimo, iż po rodzicach odziedziczyła ogromny majątek – ukrywa ten fakt. I tak przez praktycznie całą książkę się mijają. Przyznam, że bardzo mnie ta książka zmęczyła. Niby ludzie inteligentni i zarządzają majątkami, a komunikują się gorzej, niż dzieci w przedszkolu. Zamiast porozmawiać, to ciągle coś sobie wymyślają, chowają się przed sobą, uciekają itp. No i już oklepany temat ciąży – jest ciąża z zaskoczenia (bo a jak że) i koniecznie trzeba brać ślub (takie to nowoczesne). Dialogi pomiędzy bohaterami bardzo prymitywne – gryzło mi się to z ich wykształceniem/ pochodzeniem. Chwilami zastanawiałam się po ile oni mają lat… 15? Jednak były też i śmieszne sytuacje, które sprawiły, ze milej czytało mi się tą książkę – chociażby scena z trzema sąsiadami, którzy na farmie przywitali pistoletami Santo.
Reasumując. Jak już wcześniej napisałam jest to książka, którą spokojnie można przeczytać w jeden wieczór. Żadne ambitne dzieło, takie typowe romansidło do poduszki. Niestety nie będzie też należała do takich, które się zapamięta na długa. Pewnie za miesiąc spojrzę na tytuł i będę się zastanawiała o czym ona w ogóle była…
Czy polecam? Zapłaciłam za nią 38,90 zł… Za tą kwotę można nabyć dużo bardziej wartościowe książki. Przyznam, że żałuję zakupu, bo mogłam gdzieś audiobooka posłuchać… no ale trudno…
Moja ocena 4/10
#lenapoleca #lenarecenzuje #książka #zaczytani #książkoholiczka #sekretarka #romansbiurowy #włoch #niejestemstatystycznympolakiemlubięczytaćksiążki #książkadobranawszystko #chwilarelaksu #czaszksiążką #wydawnictwoniezwykłe #niezwykłe #kobiece #instagramczyta #instaksiążka #dobraksiążka #czytanietojetto #czytamksiążki #polecam #lubięczytać #czytaniejestfajne #lovebook #book #książkoholiczka #romans #opowiadania #erotyk #czytaniejestseksi #recenzjaksiazki #czytanienieboli #czytamlegalnie #niezostawięcię #zostawięcię #AnnaWolf #Wolf