"Ten dzień" Blanka Lipińska
"Ten dzień" Blanka Lipińska
Blanka Lipińska
"Ten dzień"
Wydawnictwo Edipresse, Warszawa 2018
Szczerze, to nie wiem jaki zamiar miała Lipińska, ale biorąc pod uwagę, że jej książki zostały właśnie przetłumaczone na kilka języków i poszły w świat, to raczej nie mamy (jako Polki) czym się szczycić. Obraz Laury po 2 części maluję mi się jako puszczalskiej, głupiej i strasznie materialnej dziewuchy. Co drugie słowo, to był zachwyt markowymi rzeczami. Nawet jak porwał ją Naczo, to zachwycała się, że kupił jej markowe ciuchy i ma gust... Jakby fakt, że ją porwał pomimo, iż jest w ciąży, w ogóle nie miał znaczenia.
Noż ku*** bo inaczej nie mogę. Nie należę do teamu Naczo, ani Massimo... I nie dlatego, że obu uważam za złych, ale wykreowana postać Laury powinna być samotną matką bez grosza przy duszy... Bo która kobieta spodziewająca się dziecka zachowuje się jak dziwka i fantazjuje o gościu, który nawet nie ukrywa, że jest płatnym zabójcą... Zwłaszcza, że w 1 części (właściwie zaraz po poznaniu Massimo) stwierdza, że jest całkowicie w jej typie...
Podobała mi się za to przemiana Massimo, gdzie pokazywał, że zależy mu na Laurze, chociażby jego zachowanie w święta, jak sprowadził jej rodzinę... Jego opisy wskazywały, że pomimo życia i środowiska, w jakim był wychowywany, chce dla miłości swojego życia się zmienić.
No, ale Blanka musiała dodać coś żenującego, jak epizod z bratem bliźniakiem Massima, ucieczka Laury i ukrywanie się za granicą, gdzie pomimo posiadania męża i widocznej ciąży całowała się z synem właściciela.... ŻENADA!!! Albo to, jak po porwaniu leży sobie beztrosko z Naczo na plaży i przychodzi jego siostra i zauważa, że Laura jest w ciąży i im dziecka gratuluję, na co Laura się głupkowato pyta, które z nich jej powie prawdę.... 🤷♀️ Serio?
O ile w całej tej części Laura mnie wkurzała, to lubiłam czytać wątki dotyczące Domenico i Olgi.
Już zupełnym absurdem było zakończenie... Kiedy Domenico pyta Massima kogo ma ratować... Jako matka wiem, że 4 miesięcznej ciąży(s. 471) nie da się uratować... Właściwie dziecko nie ma jeszcze wykształconych narządów i płuc, by przeżyć poza ciałem matki... No, ale skąd Blanka może to wiedzieć, skoro w ciąży nie była... A niby to książka o niej... 🤷♀️😂🙈
Jednym słowem absurd gonił absurd... Opisy były ze sobą sprzeczne (ukrywała się i już miała spory brzuch, po czym pod koniec trafia do szpitala w 4 mcu ciąży...)
Moja ocena 4/10 (tylko za Olgę)
#lenapoleca #lenarecenzuje #książka #tendzień #blankalipińska #instagramczyta #instaksiążka #dobraksiążka #czytamlegalnie #czytajpolsko #literaturakobieca #literaturaerotica #literaturaerotyczna #erotic #czytamksiążki
Dodaj komentarz