"My z poprawczaka" Orfeusz Nowakowski...
Postanowienie Noworoczne 33/100
"My z poprawczaka" Orfeusz Nowakowski
Na wstępie muszę wam zdradzić, że na początku swoich pierwszych studiów (pedagogika resocjalizacyjna) miałam praktyki w męskim poprawczaku na Ochocie w Warszawie i pamiętam moje zaskoczenie, kiedy poinformowano mnie po przybyciu na miejsce, że przebywają tam również mężczyźni w wieku 21 lat (kiedy ja miałam tylko 19) i zostałam z nimi SAMA na świetlicy… jakieś 20 chłopaków i ja…. Co prawda zaglądał wychowawca i pytał, czy wszystko ok, ale sama świadomość tego, że mam z nimi sama siedzieć sprawiała, że trochę się bałam… Zwłaszcza, że niektórzy wyglądali na sporo starszych i widać było, że dużo czasu poświęcają na siłowni.
I właśnie to doświadczenie skłoniło mnie, bym przeczytała „My z poprawczaka”.
Jeszcze nigdy żadna książka mnie tak nie zmęczyła, jak ta. Spodziewałam się raczej rzetelnej relacji z samego pobytu w poprawczaku, jak to wygląda oczami osadzonych, a tymczasem otrzymałam opisy kilku osób (tak mi się wydaje) o tym, co robili, jak byli poza ośrodkiem. Bardzo ciężko czytało mi się tą książkę, z uwagi na ogromną ilość przekleństw i niektórych (bardzo szczegółowych) opisów np. zbiorowego gwałtu na dziewczynie. Nie wiem na ile informacje zawarte w niej są prawdziwe, a na ile jest to fikcja literacka, jednak jeśli niektóre historie są prawdziwe, to wierzę, że sprawcy ponieśli odpowiedzialność. Co do samej treści, to pełno w niej bluzgów, o kobietach wypowiadają się z totalnym brakiem szacunku i praktycznie cały czas nazywają „świnie, maniury, lochy itp.”, że są tylko potrzebne do jednego itp.
Historie zawarte w książce są opowieścią kilku różnych osób. Opowiadają, w jaki sposób pierwszy raz trafili do poprawczaka i jak potem potoczyło się ich życie. Większość z nich oczywiście uciekała, nie wracała z przepustek i popełniała kolejne przestępstwa, w tym wspomniane gwałty, kradzieże. Była nawet opisana sytuacja, że jeden z chłopaków spotykał się z dziewczyną, która zmarła, bo wzięła za dużo prochów…a chciała się tylko dobrze z nim bawić. Wiele też opisów (z mojego punktu widzenia) jest oderwanych od rzeczywistości. I albo autor poubarwiał, albo zrobiła to osoba opowiadająca… o ile taka w ogóle istniała…
Reasumując. Bardzo ciężka książka. Mam dość mocno mieszane uczucia po jej przeczytaniu. Praktycznie cały czas są przekleństwa, niecenzuralne opisy. Serio, to nie wiem, dlaczego po nią sięgnęłam. Chyba z ciekawości. Aż cud, że dotrwałam do końca. Na pewno nikomu jej nie będę polecała.
Moja ocena: 3/10
#śledztwo #dochodzenia #archiwum #zbrodnia #ofiara #sprawca #mordercy #lenapoleca #lenarecenzuje #książka #zaczytani #literaturafaktu #recenzjaksiazki #czytanienieboli #czytamlegalnie #czytaniejestseksi #czytanietojetto #czytamksiążki #polecam #lubięczytać #czytaniejestfajne #lovebook #book #książkoholiczka #niejestemstatystycznympolakiemlubięczytaćksiążki #książkadobranawszystko #instagramczyta #instaksiążka #dobraksiążka #czytampolskichautorów #lubięczytać #czytaniejestfajne #czytajpolsko #czytamwszedzie #Orfeusz #OrfeuszNowakowski #Nowakowski #Myzpoprawczaka #poprawczak #resocjalizacja
Dodaj komentarz