"Drań z Manhattanu" VI Keeland,...
VI Keeland, Penelope Ward
"Drań z Manhattanu"
Wydawnictwo Helion, 2018
@wydawnictwohelion
Od chwili, kiedy dość mocno rozreklamowano Greya zauważyłam, że nastała jakaś dziwna moda na książki erotyczne. Zaczęło się od Greya, a teraz mamy różnych księciów, drani i mafiozów...
Idąc za modą, no bo jak by to było, że wszystkie koleżanki czytają, a ja nie - kupiłam kilka książek (no dobra - kilkadziesiąt ), w tym tą pozycję.
Opis z tyłu książki zaczyna się: "On miał pięćdziesiąt twarzy. Ona pokochała je wszystkie."
Znajome?🤷♂️🧐 Bo jakbym już gdzieś to czytała... Po przeczytaniu opisu z okładki pomyślałam, że kolejna książka bazującą na oklepanym Greju - ona biedna, on młody, przystojny multimilioner... Jakież to życiowe ;) Niczym Jagna z Samych - Swoich nieuchronnie zbliżała się do pełnoletności, tak ja nieuchronnie zbliżam się do 40-tki i jakoś w całym swoim życiu nie spotkałam żadnego milionera... nie wspominając o przystojnym multimilionerze...
No ale wracając do książki. On bogaty, przystojny, świetnie zbudowany mistrz seksu, w przeszłości zraniony przez kobietę. Ona ledwo wiąże koniec z końcem, pracuje w jakiejść podrzędnej gazecie, gdzie odpisuje na listy (Grey -bogaty, Ana - pracuje w gazecie 🤷♂️🧐). Nie dziwiłoby mnie nic, gdyby nie to, że główny bohater ma dopiero 29 lat, ale już dorobił się ogromnej fortuny... Bywa ;) Soraya i Graham poznają się w pociągu jadąc do pracy. Poznają, to za dużo powiedziane. On gubi telefon, a ona postanawia mu go oddać. I pewnie każda z nas zaniosłaby go do biura i zostawiła sekretarce lub na recepcji, no ale główna bohaterka uparła się, że odda go osobiście. A że nasz multimilioner nie chciał tracić swojego cennego czasu i odesłał ją z kwitkiem, to (w ramach zemsty) Soraya zrobiła sobie kilka erotycznych zdjęć jego telefonem i dopiero mu oddała.... hm... Jak się można domyśleć cały ten proceder rozpoczął zabawę w kotka i myszkę.
Fanom literatury erotycznej książka na pewno się spodoba. Minus za podobieństwa, ale ogromny plus za lekki język, chwilami zabawne dialogi, które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Podsumowując- książka nie należy do górnolotnych, nie oczekujmy, że po jej przeczytaniu czegoś się nauczymy. Niby czytało się ją szybko, przyjemnie, ale nie zachwyciła mnie na tyle, bym ją polecała w pierwszej kolejności. Po prostu czegoś mi w niej zabrakło... I zdecydowanie rozczarowało mnie zakończenie związane z jego byłą dziewczyną.
Jednak książka na pewno sprawdzi się na samotny wieczór albo żeby się odstresować po ciężkim tygodniu ;)
Moja ocena 6/10
#drańzmanhattanu #dranzmanhattanu #vikeeland #wardpenelope #penelopeward #wydawnictwohelion #helion #literatura #literaturaerotica #literaturaerotyczna #erotic #lenapoleca #lenarecenzuje #książka #romans #miłość
Dodaj komentarz